UWAŻAJMY CO MÓWIMY
Dorośli nieraz myślą, że malec nic nie rozumie lub zajęty zabawą nic nie słyszy. Nieprawda! Lepiej wszystko pojmuje i pamięta, niż nam się wydaje; a potem jesteśmy zaskoczeni, gdy powie: „Mamo, przyszła ta pani, o której tatuś mówił, że jest głupia i brudna!” Rodzice często lubią się popisywać swymi pociechami. „Powiedz wierszyk”, „zatańcz”, „zaśpiewaj”. Takie przedstawienie nuży innych, a dziecku szkodzi. Staje się ono zarozumiałe, zmanierowane, nienaturalne i chętnie absorbuje „występami” zebranych. Dorośli uprzejmie słuchają, nawet wyrażają zachwyty, ale po wyjściu z takiego domu stwierdzają: „Nie można bywać u Iksińskich, zamęczają wszystkich swoimi dziećmi. O niczym ciekawym już nie można z nimi porozmawiać, tylko wciąż te dzieci, dzieci, dzieci…”A zatem nie narzucajmy gościom towarzystwa dzieci. Niech się malcy bawią między sobą. Powinni być tak dobrze wychowani, by na czas wizyty bawili się sami, nie przeszkadzali dorosłym.