KILKA SŁÓW

Jeśli pragniemy zamienić parę (nie więcej) niezbęd­nych zdań z kimś znajdują­cym się w towarzystwie, za­trzymujemy go tylko w wy­padku koniecznym. Nasz znajomy, zanim do pas doj­dzie, powinien przeprosić tych, z którymi szedł, mó­wiąc np.: „Wybaczcie, chwi­leczka”. To rzeczywiście musi być chwileczka, a gdyby się miała przedłużyć, trzeba przedstawić czekającym swe­go rozmówcę. Zawsze należy liczyć się z ruchem ulicznym. Młodzi potrafią kilkuosobową grupą stanąć na środku chodnika i wszystkim za­wadzać. Takie postępowanie jest niewłaściwe i niedopuszczalne. Natomiast wypada zwrócić się do kogoś obcego o rzeczową in­formację, np. zapytać o godzinę lub poprosić o wskazanie danej ulicy, ale takie pytanie trzeba zawsze poprzedzić słowem „prze­praszam’’.Pewna aktorka opowiadała mi taką przygodę. Wracała późno z teatru. Za nią szło trzech panów. Zaczęli ją zaczepiać, przyga­dując zresztą zupełnie dowcipnie. W pewnej chwili zatrzymała się i ze śmiechem powiedziała: „Moi drodzy, jestem bardzo rada, że mi tak dyskretnie towarzyszycie, ale doprawdy moglibyście być moimi synami.” Rzeczywiście miała syna dużo starszego od nich. Młodzi ludzie wyraźnie się speszyli. Ona zaś dodała: „No trudno, wpadliście, teraz musicie mnie odprowadzić do domu.” I ruszyli we czwórkę, dowcipkując i bawiąc się wesoło przez całą drogę. W tej małej przygodzie nikogo nie obowiązywało przedstawia­nie się i wszyscy byli zadowoleni: starsza pani, że nie szła sama, młodzieńcy, że pozwoliła im wybrnąć z niezręcznej sytuacji.

Anastazja Maciejowska

Witaj na moim serwisie! Trafiłeś na serwis o polityce i społeczeństwie. Mam nadzieję, że spodoba Ci się na moim portalu. Zapraszam do czytania i komentowania oraz udostępniania mojego serwisu na swojej tablicy facebooka.

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *