DZIEŃ DOBRY I MOJE USZANOWANIE
Obowiązuje zasada, że na każdy ukłon i na każde powitań, trzeba odpowiedzieć. Miły zwyczaj przyjął się na szlakach, górskich: pozdrawiają się tam również nieznajomi. Na przykład Czesi wołają: „na zdar”, a my w odpowiedzi albo „dzień dobry”, albo też „na zdar”.W miastach tylko znajomi kłaniają się sobie, co wypada uczynić nawet wtedy, gdy stosunki towarzyskie zostały zerwane.Panie skinieniem głowy odwzajemniają ukłon pana. Jeśli pan jest w berecie lub z gołą głową, pochyla ją i lekko skłania tułów. Gdy nosi kapelusz lub czapkę, zdejmuje nakrycie głowy i kłania się uprzejmie. Ładny gest przy tych okazjach nadaje wiele powabu panom. Warto wspomnieć, że nie wszyscy ludzie na świecie właśnie tak się witają. Pisałam już o tym, że Anglosasi witają się wymianą ukłonów, bez podawania rąk. Hindusi składają’ ręce jak do modlitwy i nachylają głowę wraz z tułowiem. Maorysi pocierają się nosami. Eskimosi klepią się wzajemnie po policzkach, a Tybetańczyk prawą ręką obejmuje kapelusz, lewą trzyma za uchem, jakby si-; przysłuchiwał, gdy zaś chce okazać szczególne względy, wysuwa jeszcze język, chociaż już dziś i te narody przejmują coraz częściej zwyczaje europejskie.