Mieszkamy w osiedlach, czy miasteczkach?

Chcąc zachęcić potencjalnych klientów do kupna mieszkania, deweloperzy reklamują mieszkaniowe enklawy wydzielone, z dala od ruchliwych arterii, ze świetną komunikacją do centrum, z dużą ilością zieleni, pod lasem, nad rzeką, gdziekolwiek byle ładnie wyglądało. Pełna infrastruktura – sklepy, punkty usługowe, place zabaw dla dzieci. Sielanka. Oczywiście, nie można takich bloków nazwać osiedlem, bo się źle kojarzy. Lepiej jak to jest miasteczko, zacisze, uroczysko, coś, co kojarzy się każdemu z wymarzonym spokojnym miejscem do życia, a jednak w bliskości centrum miasta. O jednym tylko nie wiemy, że deweloper kupując działkę pod nasze miłe miasteczko, nie sprawdził planów urbanistycznych. Już po kilku miesiącach może się okazać, że właśnie 100 metrów od naszego cichego mieszkania będzie przebiegać droga szybkiego ruchu lub autostrada i diabli wzięli nasz święty spokój. Daleki widok z okien na łąki i pola lub cokolwiek innego co było relaksujące, zasłonią ekrany dźwiękochłonne. I tak za duże pieniądze, które były na początku warte naszej inwestycji, zostaliśmy zrobieni w balona. Może więc lepiej osobiście zajrzeć do biura planowania przestrzennego, żeby wiedzieć, czego się możemy spodziewać.

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *