PRZEZ KILKA LAT

Na wybrzeżu Ziemi Ognistej (Ameryka Pd.) żyli do niedawna India­nie, którzy mimo pokrywy śnieżnej i częstych opadów śniegu lub śniegu z deszczem nie nosili ubrania przez całą zimę. Głównym ich pożywieniem były ryby, które łowili przez cały rok. Łodzie przymocowy­wali w pewnej odległości od brzegu i dostawali się do nich tylko wpław zimą w lodowatej wodzie. Indian tych opisywał Darwin, uderzony widokiem nagich niemowląt, na których topniały płatki śniegu. Przed kilku laty znany fizjolog angielski L. G. C. Pugh, towarzyszący wyprawie himalajskiej w 1961 r., opisał niezwykły, bodaj najbardziej
drastyczny z opublikowanych, przykład tolerancji niskiej temperatury przez człowieka. Wyprawa napotkała na wysokości 4650 m pielgrzyma nepalskiego, który odbywał zaleconą przez jego religię „pielgrzymkę do śniegów”. 35-letni mnich ubrany był w cienkie wełniane spodnie, ko­szulę i okrycie podobne do marynarki, wełniany pulower bez rękawów i stary płaszcz. Nie miał butów ani skarpet.

Anastazja Maciejowska

Witaj na moim serwisie! Trafiłeś na serwis o polityce i społeczeństwie. Mam nadzieję, że spodoba Ci się na moim portalu. Zapraszam do czytania i komentowania oraz udostępniania mojego serwisu na swojej tablicy facebooka.

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *