ZARĘCZYNY
Obecnie zaręczyny w dawnym znaczeniu prawie już nie istnieją. Jak jednak nazwać okres, gdy młodzi się kochają i planują — wcześniej czy później — ślub? Ciekawe, że młodzież jest teraz dziwnie uczulona na wyraz „zaręczyny”. Mówi się raczej „chodzimy ze sobą”, „to mój chłopiec” czy „moja dziewczyna” — nigdy „moja narzeczona”. Czy uciekanie od tych pseudostaroświeckich pojęć ma jakiś sens — to inna sprawa. W każdym razie żadnym innym lepszym wyrazem ich nie zastąpiono. Dlatego też dla jasności omawianego tematu i ja nie będę unikać tych tradycyjnych określeń. Chcąc znaleźć przykład, jak bardzo w ostatnich kilkunastu latach zmieniły się zwyczaje, najlepiej przypomnieć ceremonię zaręczyn. Ileż to jeszcze przed wojną było ceregieli z tym związanych. Młody człowiek musiał się naprzód starać, bywać, „zasypywać kwiatami”, potem oświadczyć się, rozsyłać zawiadomienia, składać wizyty z narzeczoną itd.