Nieuchronny proces starzenia się polskiego społeczeństwa
Demografowie biją na alarm. W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Za kilkadziesiąt lat, o ile sytuacja się zmieni będziemy krajem starych ludzi, których nie będzie miał kto utrzymać. Jeszcze kilka lat temu żłobki i przedszkola były przepełnione, szkoły pękały w szwach. Wyższe uczelnie otwierały nowe kierunki. Dziś, szkoły się zamyka bo jest zbyt mało uczniów. Niektóre kierunki na uczelniach są likwidowane z powodu braku chętnych. Co poszło nie tak? Ze względu na powstanie zjawisk strukturalnych związanych z ustrojowymi zmianami na przełomie 80. i 90. lat ubiegłego wieku, tzn. przejścia do gospodarki wolnorynkowej, wzrostu bezrobocia, zmian w strukturze rodziny – nieformalne związki, wydłużanie decyzji o powiększeniu rodziny, w Polsce zaczęło na świat przychodzić mniej dzieci, natomiast wiek kobiet i mężczyzn stopniowo ulegał wydłużeniu. Młodzi zaczęli szukać pracy i lepszego życia poza granicami Polski. Migracja ‘za chlebem’ objęła dziesiątki tysięcy osób i trwa do tej pory. Dzieci przychodzą na świat w krajach mogących zapewnić ich lepszy rozwój i dalsze życie. O ile nasi politycy nie zajmą się poważnie problemami demograficznymi, nieuchronnie powyższa sytuacja doprowadzi do degradacji naszego społeczeństwa i znacznego zmniejszenia populacji.