NA ZAWSZE CZY NIE?
„Ty’ na zawsze — czy nie? Jeśli zgodzimy się na bruderszaft z kimś podchmielonym, kto na drugi dzień bardzo się tego wstydzi, ułatwmy mu sytuację i, jakby nigdy nic, wróćmy do formy „pan”. Jeśli tak nie postąpimy, gotów uciekać przed nami w trwodze. Czasem obie strony są winne
i obie siebie unikają. A więc ostrożnie z „ty”.Może się zdarzyć, że podchmielony szef proponuje podwładnym bruderszaft, po czym nie wie, jak wybrnąć z sytuacji. Zachowajmy się powściągliwie, czekając na jego „ty” lub „pan”; gdy jednak zauważymy, że zwraca się do nas mówimy od razu ,pan tak jakby nic nie zaszło.W zasadzie „ty” zobowiązuje i nie powinniśmy lekkomyślnie przechodzić na mówienie komuś po imieniu, by potem tego zaniechać.Dlaczego bowiem przechodzimy na „ty”?Ponieważ ktoś jest bardzo sympatyczny i znamy się już tak długo, że „pan”, „pani’ staje się sztywne i oficjalne. Ponieważ kogoś kochamy z wzajemnością i inna forma jest dla obojga nie do przyjęcia. Ponieważ łączy nas szczera, trwała przyjaźń i każda ze stron wie, że może na drugą liczyć. Ponieważ imponuje nam wypicie bruderszaftu z kimś znakomitym. I teraz już można by ciągnąć długą listę wypadków, kiedy przejście na „ty” jest dyktowane interesem, wyrachowaniem lub innymi brzydkimi cechami natury ludzkiej.Dlatego też powtórzmy jeszcze raz: ostrożnie z przejściem na „ty”!